Doświadczenie Misyjne


Ola Huchla
      Ukraina



Dla mnie czas spędzony w Gródku był czasem wyjątkowym. Jak mało kiedy mogłam doświadczyć radości z najmniejszych rzeczy, na co dzień wręcz oczywistych. Niesamowita była wdzięczność ludzi, do których pojechaliśmy, ich bezinteresowność, ogrom miłości, którą pomimo swoich chorób i osamotnienia bardzo hojnie rozdawali. Na własne oczy mogłam zobaczyć, że w obliczu cierpienia, najlepszym lekarstwem jest ofiarowanie drugiej osobie trochę swojego czasu, a zwykły uśmiech czy przytulenie mogą rozjaśnić nawet najbardziej ponury dzień. W tym miejscu mogłam uczyć się miłości w najdrobniejszych gestach, na które na co dzień nawet nie zwraca się uwagi, a które są tak bardzo ważne. Niesamowite jest to, że jechałam tam z myślą dawania, ofiarowanie siebie, a tak na prawdę sama o wiele więcej otrzymałam. To doświadczenie pokazało mi, że granice między nami: Polakami a Ukraińcami, młodymi a starymi, chorymi a zdrowymi, znikają, kiedy zaczynamy żyć miłością.


 Małgorzata Szymendera

Indie

Czas spędzony w Indiach u sióstr Misjonarek Miłości to był dla mnie czas nauki czym jest Miłość. Objawiła się ona przez konkretne czyny skierowane ku człowiekowi w potrzebie. Człowiekowi takiemu samemu jak ja, który może miał mniej szczęścia w życiu. Człowiekowi, któremu rodzice zmarli wcześnie, który nie miał dostępu do edukacji, może urodził się niepełnosprawny, zachorował lub wychował się w religii, która karze mu wierzyć w reinkarnację. Czy też po prostu nie miał kogoś, kto by się o niego troszczył i kochał,czy też dał wsparcie w chwili, gdy tego najbardziej potrzebował.
Lekiem na rozpacz jest Miłość zapoczątkowana przez skromną kobietę Matkę Teresę, która tworzyła pomosty między bogatymi a biednymi, przekraczając granice państw i różnych religii.

Ukraina 


W ubiegłym roku (2017) w grupie wolontariuszy z różnych miast Polski i w różnym wieku wyjechaliśmy na wolontariat do Domu Miłosierdzia w Gródku Podolskim. Dom ten, znajdujący się na dawnych terenach polskich, prowadzony jest przez siostrę zakonną Adriannę ze Zgromadzenia Służebniczek. Mieszkają tam osoby starsze, schorowane i pozbawione środków do życia. Wsparcie rodziny i państwa jest bardzo małe, albo wręcz go nie ma. Liczba pensjonariuszy tego domu z roku na rok wzrasta, z tego względu potrzeba dużo pracy, aby zapewnić godną starość bezbronnym ludziom. Brakuje elementarnych środków czystości: ręczników, grzebieni, ubrań, bielizny i pościeli.
Siostra Adrianna boryka się z utrzymaniem domu i zapewnieniem żywności na każdy dzień dla wszystkich podopiecznych. Największym problemem są lekarstwa i pampersy dla starych cierpiących ludzi. To, co możemy uczynić tutaj w Polsce, to zebrać dary i pieniądze aby pomóc tym, którzy żyją niedaleko w tak trudnych warunkach. Przez dar naszego serca możemy pokazać, że Dobry Bóg się troszczy i nie zapomina tych, którzy się do niego uciekają. W Domu Miłosierdzia znajduje się kaplica w której codziennie sprawowana jest msza św.
Żarliwa modlitwa, połączona z ofiarowywanym cierpieniem starych ludzi, wyrażana w pięknym, pokornym śpiewie,  zanoszona przed oblicze Boga za: Ukrainę, Polskę, polskich biskupów, Radio Maryja i pokój na świecie, porusza serca do głębi - a nawet wyciska łzy.
Będąc na Ukrainie, przez tak krótki czas mogliśmy się zjednoczyć w modlitwie, a służąc najuboższym z ubogich - uczyć się kochać Chrystusa ukrytego pod postacią człowieka czekającego na gest miłości.
Wierzymy, że biorąc sobie do serca ewangelickie „ Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść,  byłem spragniony a daliście Mi pić, byłem przybyszem,  a przyjęliście Mnie, byłem nagi a przyodzialiście mnie, byłem chory a odwiedziliście mnie, byłem w więzieniu a przyszliście do Mnie” –  wypełniamy Wolę Bożą i stajemy się Znakiem Bożej Miłości tutaj na Ziemi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz